Na początku lipca miałam przyjemność poprowadzić nietypową ceremonię – pod kilkoma względami.
Kilka miesięcy temu odezwał się do mnie kolega, z którym nie miałam kontaktu od dłuższego czasu, Ponury. (No, może poza jednym spotkaniem w ubiegłym roku w centrum Poznania, kiedy to szłam przez miasto, rozmawiając o zaskakujących zaręczynach innego znajomego.) Muszę przyznać, że ucieszyłam się z faktu, że ten właśnie Ponury znalazł miłość swojego życia, Agnieszkę, i chce, abym poprowadziła ich ceremonię.
Wybrali świetne miejsce – Folwark Konny Hermanów. Tuż obok miejsca ceremonii znajdowały się wybiegi dla koni, gdzieś dalej odpoczywali jeźdźcy.
I w końcu coś o samej Parze! Agnieszka i Ponury są po prostu dziećmi punk rocka. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Mimo wielu emocji przed samym ślubem, wszystko zgrało się w piękną całość. Ich przysięgi były jednymi z najbardziej wzruszających. Rozpoczęli swoje wspólne życie w otoczeniu przyjaciół, którzy wprowadzili luźną, rodzinną atmosferę. Wielu z nich nie kryło swoich emocji – i wzruszenia, i radości.
Agnieszko i Ponury – dziękuję Wam, że zaufaliście mi i pozwoliliście poprowadzić swoją ceremonię humanistyczną. Wasz pomysł na miejsce, stroje, przysięgi był przegenialny!