Wegańskie wesele

Wegańskie wesele – jak to ugryźć?

Udostępnij ten post:

Będąc weganami dobrze rozumiemy problem, który pojawia się wraz z organizacją przyjęć. Nasz dom jest pełen wegańskich przysmaków, dlatego domowe przyjęcia nie są dużym wyzwaniem. Dla kilku osób można zaserwować to, co je się na co dzień. Ale co wtedy, gdy nie jest to zwykły obiad, a celebracja ślubu – najważniejszego momentu we wspólnym życiu? Dla nas wybór był prosty i oczywisty – skoro jesteśmy weganami, a dobro planety i zwierząt jest dla nas nadrzędną wartością, to i nasz ślub będzie w pełni roślinny. Zobaczcie, jak wyglądało nasze wegańskie wesele!

Popularność diety roślinnej

Menu
fot. Mr. & Mrs. Oh! Wedding Storytellers

Jeszcze kilka lat temu wybór wegańskich opcji był o wiele mniejszy niż dziś. W tym momencie mamy naprawdę duży wybór produktów, wciąż pojawiają się nowe. Większość restauracji czy sal weselnych ma opcje wegańskie i coraz chętniej oferuje je klientom. Także szefowie kuchni starają dostosować się do wymagań i stają się coraz lepsi w swym kunszcie. Byliśmy zaskoczeni, jak szybko udało się nam znaleźć pyszny, roślinny catering i to jeszcze w Chorwacji! Jak jednak skomponować menu, które będzie odpowiadać naszym znajomym, których często główną dietą jest ta tradycyjna?

Wegańskie wesele – menu

Weselne menu
fot. Mr. & Mrs. Oh! Wedding Storytellers

Ten etap warto dokładnie przedyskutować z kucharzami pracującymi w miejscu, które wybraliśmy na wesele. Jeśli menu nas nie satysfakcjonuje, można zawsze zamówić catering, któremu kuchnia powinna zostać udostępniona.

Dania główne – postawcie na znajome potrawy!

Można oczywiście pójść na całość i zamówić wykwintne menu z daalem czy pieczoną dynią hasselback, jednak my zdecydowaliśmy się na prostsze rozwiązania. Postawiliśmy na dania, które są nam znane, skupiając się na smakach, które sami lubimy. Warto dodać, że o ile w diecie wegańskiej strączki są ważnym źródłem witamin i białka, o tyle mogą być nietrafionym posiłkiem dla każdego. Dlatego pod uwagę wzięliśmy smaki diety tradycyjnej oraz to, by w daniach przeważały popularne składniki i były zarazem pożywne.

Menu na naszym wegańskim weselu zawierało słodki stół z chorwackim burkiem z jabłkami oraz sezonowymi owocami (nie trudno było je znaleźć w słonecznej Chorwacji) oraz trzy dania główne. Postawiliśmy na risotto z sezonowymi warzywami, spaghetti i burgery z nie-mięsem oraz na znaną i lubianą przez większość naszych Gości – zupę-krem z pomidorów. Bufet to sałatki z orzechami i gruszką, rollsy z tortilli, mini zapiekanki czy carpaccio z buraka. 

Tort – tradycyjny smak w nietradycyjnym wydaniu

Tort wegański
fot. Mr. & Mrs. Oh! Wedding Storytellers

Wegańskie wesele może zawierać tradycyjne pozycje w menu. U nas był to tort, ale w zweganizowanej wersji i nawet z jednym piętrem bezglutenowym! Tort organizowaliśmy we własnym zakresie, gdyż w miejscowości, gdzie mieliśmy ślub, trudno było znaleźć dobrą cukiernię. Dzień wcześniej, z przygotowanych już produktów powstał tort naszych marzeń: biszkopt z waniliowym kremem budyniowym i wiśniami, ozdobiony płatkami róż i figami. Przygotowywanie słodkości może być też dobrym sposobem na przedweselną integrację Waszych znajomych czy rodziny. Tort, ciasta czy małe desery mogą być ciekawym pokazem cukierniczych zdolności Waszych najbliższych.

Planowanie z dużym wyprzedzeniem – wegańskie wesele      

Roślinne wesele
fot. Mr. & Mrs. Oh! Wedding Storytellers

Z pewnością wiecie, że ślub powinno się planować ze sporym wyprzedzeniem. A wegańskie wesele? Z jeszcze większym. Może zdarzyć się tak, że menu będzie zmieniane kilkakrotnie, trzeba będzie przeanalizować kilka opcji, dodać jakieś danie lub skosztować czy to, co zamówiliśmy na pewno jest tym, czego chcemy. Pewne produkty mogą nie być dostępne od ręki, firmy cateringowe będą musiały je sprowadzić i odpowiednio zaplanować przygotowanie. 

Jeśli my jednak daliśmy radę zorganizować wegańskie wesele, i to poza granicami Polski, to i Wam na pewno się powiedzie! Mamy nadzieję, że nasze wskazówki będą dla Was pomocne. Warto celebrować swoje święto po swojemu, a w tym wypadku – po roślinnemu!

Zobacz też:

 

Oceń post